Konrad Matysek
Bejcowanie drewna...
Wytworzenie mebla drewnianego niemal zawsze wiąże się z jego wykończeniem wizualnym i zabezpieczeniem przed zużyciem, zabrudzeniami i obiciami. W związku z tym decydujemy się na jedną z milionów opcji zabezpieczenia drewna, od ogólnodostępnych farb, przez oleje roślinne, nawet takie jak lniane czy rzepakowe, lazury, bejce, lakiery, woski... Dzięki temu cieszymy się wiele lat meblami drewnianymi. Jednym ze sposób wykończenia mebla, choć nie jego zabezpieczenia jest bejcowanie.
Bejcowanie drewna polega na koloryzowaniu drewna różnego rodzaju pigmentami, aby nadać mu kolor i wyróżnić jego usłojenie. Bejca nie jest farbą więc nie ma możliwości pokrycia drewna jednolitym kolorem, natomiast jej wysoka rozlewalność i wodnistość sprawiają, że wsiąka dogłębnie barwiąc trwale materiał. W zależności od rodzaju bejcy i ilości zawartego pigmentu kolor ten może być bardziej lub mniej intensywny. Biała bejca, w rzeczywistości sprawia, iż meble stają się beżowe. Często spotykamy się z określeniem bielenia drewna, np. podłoga dąb bielony; ma to właśnie związek z bejcowaniem. Drewno bejcowane na biało nazywamy często drewnem bielonym.
Rozróżniamy kilka rodzajów:
1) Bejce nitro - bejce te to jedne z pierwszych rodzajów jakie przychodzą mi na myśl. Składają się z rozpuszczalników organicznych z dodatkami pigmentów i barwników. Jedna z największych zalet tego produktu jest jej szybkie schnięcie, które dosłownie po kilku; kilkunastu minutach jest wystarczające aby móc swobodnie dotykać mebla. Dzięki chemicznemu składowi mają doskonałą wręcz rozlewalność, co przekłada się na łatwą, szybką aplikację i równomierne pokrycie kolorem. Kolejnie, jak to zazwyczaj bywa z produktami chemicznymi posiada wysoką odporność na UV i nie ciemnieje. Wiele produktów ma atest do stosowania przy zabawkach dziecięcych, a więc po zaaplikowaniu jest bezpieczna dla nas. Jednak mimo ogromu zalet ma jedną istotną wadę. Śmierdzi. Może to proste i kolokwialne określenie jednak pokazuje istotę sprawy. Bez odpowiedniej wentylacji, lub pracy na zewnątrz, a najlepiej też w masce nie warto ryzykować własnego zdrowia. Opary rozpuszczalników mogą powodować odrętwienie ust, zawroty głowy, zmianę smaku i poparzenia dróg oddechowych.
2) Bejce wodne - to równie popularny i ogólnodostępny rodzaj. Są dostępnie w marketach, sklepach stolarskich i internetowych. Przede wszystkim są ekologiczne, naturalne, bezpieczne dla nas, a podczas stosowania nie wydzielają nieprzyjemnego zapachu. Ich skład jest bardzo prosty; składają się z roztworu wodnego i barwników. Niekiedy można zakupić sam barwnik w postaci proszku i rozrobić we własnym zakresie z ciepłą wodą.
3) Bejce rozpuszczalnikowe - są podobne do bejc nitro. Jednak ich skład, a więc pigment rozpuszczony w rozpuszczalnikach sprawia, że są nieco wolniej schnące niż Nitro. Mimo to z racji ich doskonałej rozlewalności są najczęściej stosowanym produktem do malowania natryskowego.
4) Bejce spirytusowe - są to środki wykonane na podstawie alkoholu spirytusowego. Dzięki bardzo szybkiemu parowaniu alkoholu środek ten niemal natychmiastowo schnie.
5) Bejce po olej / olejne - niekiedy zabezpieczamy drewno olejem naturalnym, termoutwardzalny, olejo-woskiem. Pod takie wykończenie również są bejce na bazie olejów np. lnianego z pigmentami barwiącymi. Bejca ta jest gęstsza, przyjemnie się rozprowadza i równo wsiąka w drewno.
Mimo iż bejce do drewna nie są finalnym wykończeniem i nie zabezpieczają drewna przed zużyciem to producenci stosują w swoich produktach związki zabezpieczające drewno przed butwieniem, pleśnią ale także promieniami słonecznymi UV.

Jak więc zabrać się do bejcowania?
Sposobów jest kilka, ale pewne zasady pozostają niezmienne.
Po pierwsze i najważniejsze, trzeba przygotować drewno. Musi być suche, to chyba oczywiste przy meblach różnej maści. Następnie należy finalnie wykończyć powierzchnię a więc wyszlifować na gładko, lub wyszczotkować. Należy się przyłożyć do tego zadania, gdyż każde nierówności i zaniedbania na tym etapie zemszczą się później. Będą bardziej widoczne, aniżeli na surowym drewnie. Kolejną sprawą jest jego wyczyszczenie z pozostałego pyłu i drobnych zabrudzeń. Dopiero kiedy mamy pewność, że drewno jest przygotowane możemy przystąpić do faktycznego bejcowania.
Po drugie, a więc rozpoczynając bejcowanie musimy przygotować następujące rzeczy:
- Gąbkę lub pędzel do nakładania
- Bawełnianą szmatkę do wycierania nadmiaru
Mieszamy roztwór bardzo dokładnie aby wszelakie barwniki i osad z dna połączyły się w spójną całość. Osobiście preferuję gąbkę, nawet taką do naczyń, jednak można też pędzlem ( a nawet natryskowo ) nakładamy ją na materiał. Z racji wodnej konsystencji nie pokryjemy dokładnie całego materiału; to nie jest farba! Chwilę czekamy i zbieramy to co nie wchłonęło się w drewno bawełnianą szmatką. Efekt powinien być od razu widoczny. Ścieranie nadmiaru, szczególnie rozpuszczalnikowych bejc, należy wykonywać delikatnie, aby nie zetrzeć całości i w równomierny sposób bejca wchłonęła się w drewno. Możemy etap ten powtórzyć kolejny raz po upływie czasu opisanego na opakowaniu danej bejcy, podanego przez producenta. Wtedy zniwelujemy część niedociągnięć, i pogłębimy kolor.
Proste? Oczywiście , że tak i nie. Zależy... jak zawsze zresztą. Sam proces nie jest skomplikowany i przy zachowaniu odrobiny sprytu każdy sobie z tym poradzi. Jednakże ze względu na szybkie wchłanianie łatwo jest to zrobić nierównomiernie. Warto więc trochę poćwiczyć na elementach mniej istotnych.

Ponad to wszystko bejcowanie nie jest ostatecznym wykończeniem. Nie raz o tym wspominałem powyżej. Co więc dalej? Albo olej w przypadku bejcy olejnej, albo lakier w przypadku innych bejc. Warto jednak uważać aby nie łączyć bejcy nitro z lakierem nitro. Więcej niż pewne, że dojdzie do wspólnej reakcji obu produktów, czego efektem będzie prosto rzecz ujmując starci bejcy z drewna. A więc będą plamy gdzie widać surowe drewno. Efekt zgoła niepożądany i nie estetyczny. Jednak o lakierach zrobimy odrębny wpis.
Tymczasem
Do usłyszenia
Konrad M.